Walerija Gaj Germanika, znana przede wszystkim z nagrodzonego na Festiwalu w Cannes filmu Wszyscy umrą, a ja zostanę (Все умрут а я останусь), ponownie szokuje widza. Chociaż, jak sama podkreśla, najbardziej interesują ją relacje międzyludzkie i odżegnuje się od tematyki szkolnej, to po raz kolejny jej bohaterami są młodzi ludzie. W serialu Szkoła, wobec którego nie można zostać obojętnym, prezentuje szeroki wachlarz problemów, z którymi walczy współczesna młodzież rosyjska. W 69 dwudziestopięciominutowych odcinkach jesteśmy świadkami dojrzewania czternasto-piętnastolatków i ich wkraczania w nowy świat. Oni gotowi, bądź nie, muszą zderzyć się z rzeczywistością, która, wbrew pozorom, nie ma nic wspólnego z wykreowaną przez nich wizją dorosłego życia. Pozornie temat stary jak świat, a jednak budzi tyle kontrowersji. Serialowi zarzuca się wiele, a autorami tych opinii są ludzie z różnych środowisk życia publicznego w Rosji.

Niestety, jak powszechnie wiadomo, „każdy kij ma dwa końce”. Na tle skandalu, wśród ogólnospołecznego niezadowolenia, mimo wszystko, przebijają się ci, którzy zajmują opozycyjne stanowisko. Są i tacy, którzy idą dalej i dostrzegają wybitność serialu, nominując oraz przyznając mu liczne nagrody na festiwalach. W tym momencie pojawia się pytanie: Co jest przyczyną tak skrajnych opinii? Czy to tylko kontrowersyjna tematyka, czy może mamy do czynienia z serialem unaoczniającym słabości współczesnego społeczeństwa rosyjskiego?

Szkoła to słowo pospolite, którego szerokie znaczenie semantyczne, aktywuje  się na tle zaprezentowanego serialu. To nie tylko miejsce, gdzie pracują pedagodzy i uczą się ich podopieczni. To też instytucja, sprawując władzę nad wszystkimi , którzy znaleźli się pod jej wpływem, określa kierunek ich rozwoju, kształtuje i wychowuje. Nie tylko uczniowie, ale i dorośli znajdują się pod jej presją. Ona określa granice ich wolności, hierarchizuje, uporządkowuje. Wydaje się, że szkoła w tym kontekście wychodzi poza ramy swojego znaczenia, stając się metaforą naszego życia, którego każdy aspekt określany jest przez wyższą instancję. To jak mówimy, ubieramy się, zachowujemy tak naprawdę, w dużej mierze, jest rezultatem naszej wieloletniej nauki życia w społeczeństwie. Jesteśmy uczniami naszych rodziców, starszych kolegów, członków rodziny, ale z drugiej strony, jesteśmy jednocześnie nauczycielami dla rówieśników, bądź młodszego pokolenia.

Z podobną sytuacją spotykamy się w serialu Szkoła. W pewnym momencie zdajemy sobie sprawę, że kolejne epizody i zdarzenia zacierają tradycyjne granice dzielące wychowanków i ich podopiecznych. Ten pozorny schemat jest już wyczerpany i stoi nad przepaścią. Sylwetki bohaterów nie są statyczne. W jednej sytuacji to nauczyciele wyciągają pomocną dłoń do studentów, a w drugiej potrzebują ich porady i wsparcia. Dzięki wspólnemu doświadczeniu, jakie proponuje im rzeczywistość, mogą wspólnie podejmować trudne życiowe decyzje. Są tak samo zdezorientowani, samotni i wyobcowani.

Z każdym odcinkiem zdajemy sobie sprawę, że to nie jedyna granica, która zostaje przesunięta, bądź całkowicie zniwelowana. Zauważamy, że cały świat przedstawiony się rozmywa. Okazuje się, że nie ma nic, co może stać się punktem odniesienia. Wszelkie wcześniej określone prawa i zasady dezaktualizują się w świecie współczesnym. Świata nie da się już sklasyfikować według tradycyjnych kategorii dobra i zła, piękna i brzydoty. Wszechobecny relatywizm sprowadzony do absurdu, wprowadza atmosferę marazmu. Zdarzenia, ludzie i ich zachowanie można interpretować z różnych punktów odniesienia. Jedna i ta sama sytuacja może być eskalacją dobra i zła jednocześnie. Ta atmosfera jest nacechowana negatywnie, mimo że nie ma w niej więcej zła niż dobra. A my, oglądając ten serial, stajemy się częścią przedstawionego świata. Na początku wydaje się nam, że jesteśmy anonimowym bohaterem, którego nikt nie dostrzega i możemy bezkarnie podglądać ich życie. Jednak w pewnym momencie odnosimy wrażenie, że już nie jesteśmy niezauważalni, a stajemy się pełnoprawnymi postaciami tej rzeczywistości, gdzie króluje strach, brak pewności i lęk przed nadchodząca przyszłością.

Moralność w takim świecie to obce słowo, nic nieznaczące hasło w słowniku. Bohaterowie zdradzają, kłamią, krzywdzą, oczerniają innych, a to wszystko obraca się przeciwko nim i często wraca ze zdwojoną siłą. Nie ma dobrych, bądź złych. Wszyscy są tacy sami, to znaczy, że każdy zdolny jest zarówno do czynienia dobra, jak i zła. Jedynie sytuacja, grupa, społeczeństwo aktywuje określony pierwiastek. Broniąc się, a zarazem ukrywając przed tym życiem, bohaterowie zakładają maski, próbują grać według zasad już wcześniej określonych. To namiastka stabilizacji, której tak bardzo potrzebują, niestety fałszywej i złudnej. Boją się samotności, dlatego biorą udział w tej grze. Szukają pomocy, ale potrafią tylko mówić, powtarzać wytarte frazesy, bo na słuchanie nie maja już czasu bądź siły. Nie potrafią ze sobą rozmawiać, sami już chyba nie wiedzą kim są. Próby pomocy okazują się bezużyteczne i bezskuteczne, wsparcie i dobre słowo wypowiedziane są za późno.

Większość poddaje się i zgadza na zastany porządek, ale wyraźnie słychać „głos wołającego na pustyni”. Z tłumu wybija się jednostka, która chce walczyć. Jedna z głównych bohaterek podejmuje wyzwanie i chce zniszczyć ten pozornie idealny i jednorodny świata dorosłych. Po zderzeniu z rzeczywistością, od której była odsunięta przez kilka lat, postanawia odciąć się od swych rówieśników. Swoją decyzję demonstruje w każdej sytuacji i każdym swoim gestem, bądź słowem. Ignoruje dorosłych, uważając, że skoro zgodzili się na taki stan rzeczy i przestali walczyć, nie są warci jej szacunku. Ona próbuje odnaleźć w tym świecie pozorów, masek i gry coś, co jest prawdziwe, coś, co stanie się gwarantem jej szczęścia. Nestety, podobnie jak u bohaterów Czechowa, jej starania już z góry spisane są na porażkę. Spełnienie marzeń – zawsze tak blisko, na wyciągniecie ręki, a zarazem oddzielone szybą, której nie da się zauważyć i zniszczyć. Gdy wysiłki nie przynoszą rezultatu, postanawia, na wzór bohatera „Blaszanego bębenka”, zamilknąć i nie brać czynnego udziału w życiu. Czy kolejna próba wycofania, pomoże odnaleźć upragnione szczęście i spokój? Czy to wyciszenie pomoże usłyszeć swój wewnętrzny głos i pomóc w samookreśleniu oraz znalezieniu sensu życia? Warto zobaczyć, jakie rozwiązanie i finał zaproponowała Walerija Gaj Germanika w swoim serialu.

Walerija Gaj Germanika, Szkoła, tytuł oryginalny:  Szkoła (Rosja, 2010), 69 odcinków.

Magdalena Biernat

Share on FacebookShare on Twitter+1Pin it on PinterestShare on LinkedInShare on MyspaceSubmit to StumbleUponShare on TumblrShare on WhatsAppDigg ThisAdd to Buffer Share