II edycja Europejskiego Kongresu Praw Człowieka odbyła się 8 grudnia 2011 r. na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. Podobnie jak to miało miejsce rok wcześniej, inicjatorami tego wydarzenia byli: biuro dra Marka Migalskiego, stowarzyszenie Projekt Śląsk oraz portal Korespondent Wschodni.

Tegoroczna odsłona kongresu była poświęcona łamaniu praw człowieka na obszarach postsowieckich i zbiegła się w czasie z 20. rocznicą rozpadu ZSRR. Została ponadto podzielona na 3 panele, z których każdy był poświęcony innemu zagadnieniu:

- panel I – 20 lat po rozpadzie ZSRR – sytuacja praw człowieka na obszarze postsowieckim,

- panel II – Białoruś – w rok po wydarzeniach na placu Niepodległości,

- panel III – Rosja – ucieczka przed demokracją? – sytuacja po wyborach parlamentarnych w Rosji.

Każdy z w/w tematów omówił inny zespół ekspertów, dzięki czemu zebrana publiczność mogła usłyszeć, co mają do powiedzenia nie tylko ci, którzy zapoznali się z danym problemem ze strony teoretycznej, ale również osoby, które osobiście doświadczyły upokorzenia oraz bólu związanego z łamaniem ich podstawowych praw.

Kwestię łamania praw człowieka na terenach byłego ZSRR przedstawiono z perspektywy czterech państw: Białorusi, Gruzji, Ukrainy oraz północnego Kaukazu. Ekspertami wprowadzającymi słuchaczy w zagadnienie byli: Katarzyna Kwiatkowska (Fundacja Pułaskiego), Iwona Kaliszewska (Kaukaz.net) i Wojciech Wojtasiewicz (Stowarzyszenie Most do Gruzji).

Katarzyna Kwiatkowska, jako znawca tematów ukraińskich i białoruskich, zwróciła uwagę na fakt, że na Ukrainie, według badań Amnesty International, 70 % obywateli nie ufa skorumpowanej milicji, a dla wielu młodych Ukraińców wyznacznikiem walki o wolność nie są działania, jakie prowadziła w Polsce „Solidarność”, lecz protesty na wzór tych odbywających się w Hiszpanii. Na pytanie, jak my Polacy powinniśmy działać, odpowiedziała, że przede wszystkim… wytrwale. Nie możemy zmieniać swojego stanowiska co pół roku, ale z cierpliwością iść w obranym kierunku.

Na Białorusi, z kolei, prezydent Łukaszenka prowadzi walkę z opozycją polityczną i społeczeństwem obywatelskim nieprzerwanie od 2001 roku. Kartą przetargową stali się dla niego więzieni działacze, dzięki czemu dokonuje on wymian z Zachodem oraz opozycją na własnych warunkach. Ponadto, bulwersującym opinię społeczną tematem jest kwestia kary śmierci na Białorusi, będącej jedynym krajem europejskim, gdzie jest ona wciąż wykonywana. Rodzina skazanego na śmierć nie jest powiadamiana o dacie wykonania wyroku oraz nie wydaje jej się ciała bliskiej osoby. Przeprowadzanie tego typu kary na Białorusi nasila się w momencie „rozprawiania się” Łukaszenki z opozycją.

Główny problem Kaukazu Północnego, obejmującego tereny Dagestanu, Czeczenii oraz Inguszetii, według Iwony Kaliszewskiej, stanowią islamscy wojownicy oraz wszechobecna korupcja. Powołując się na własne doświadczenia wyniesione z licznych podróży, mówiła o skromnej pomocy, jaka jest udzielana tym terenom i działaczom. Duże organizacje nie są chętne do angażowania się w tym rejonie ze względu na islamistów. Kaliszewska podkreślała, jak problematyczna dla wielu organizacji jest obecność wyznawców islamu na tych terytoriach. Jej zdaniem, nie powinniśmy przede wszystkim bać się tej religii, a starać się ją zrozumieć i następnie dotrzeć z pomocą do tamtejszych obywateli.

Wciąż żywe zjawisko i problem łamania praw człowieka w Gruzji pozwala mieć nadzieję, że w najbliższej przyszłości kwestia potyczek opozycjonistów z rządem i prezydentem nie będzie rozwiązywana tak, jak to ma miejsce na Białorusi i Ukrainie. W Gruzji rządzonej przez Micheila Saakaszwilego nadal pozostaje wiele do zrobienia w tej sprawie, ale ― co podkreślał Wojciech Wojtasiewicz ― jednym z wielkich sukcesów Saakaszwilego jest całkowite zreformowanie struktury policyjnej. Policja zatem (jeszcze do niedawna zwany milicją) obecnie jest reprezentowana przez młodych i dobrze zarabiających ludzi, którzy mogą stracić pracę oraz prawo do emerytury w momencie przyłapania ich na pobieraniu łapówki. Dzięki temu gruzińscy policjanci stali się nadzwyczajną wizytówką swojego kraju, na co zwracają uwagę również turyści wracający z Gruzji.

Na temat obecnej sytuacji na Białorusi w rok po wydarzeniach na placu Niepodległości wypowiadali się działacze społeczni, tacy jak: Aleś Michalewicz (kandydat na prezydenta Białorusi w 2010 r.), Dzmitry Salauyou (przedstawiciel „Viasny”), Aleś Zarembiuk (Białoruski Dom w Warszawie), Yury Hubarevich (Ruch za Wolność), Ina Kulej (Komitet Obrony Represjonowanych „Solidarność”), Julia Bandarenka (córka białoruskiego opozycjonisty Dzmitrija Bandarenki) oraz dr Mariusz Maszkiewicz (były ambasador RP na Białorusi).

19 grudnia 2010 roku oddziały milicji i Specnazu pobiły i rozgoniły protestujący w centrum Mińska kilkunastotysięczny tłum oburzony fałszerstwami, dzięki którym Aleksander Łukaszenka utrzymał się na stanowisku prezydenta Białorusi. Aleś Michalewicz trafił do więzienia, nie pozwolono mu na korespondencję z rodziną przez miesiąc, był poniżany i torturowany. Po wymuszeniu na nim zgody na współpracę z KGB (tak, niestety to nie pomyłka – KGB nadal działa) został wypuszczony. Wkrótce po tym zorganizował konferencję prasową, podczas której zrelacjonował, co się z nim działo oraz opowiedział o propozycji współpracy z KGB. Gdy dowiedział się, że władze chcą go powtórnie umieścić w więzieniu, udał się wraz z rodziną do Czech i skorzystał z azylu politycznego.

Dzmitry Salauyou mówił o działaniach prowadzonych przez „Viasnę” w kwestii uwolnienia Alaksandra Bialackiego. Julia Bandarenka opowiadała o pogarszającym się stanie zdrowia swojego ojca. Dzmitrij Bandarenka, mimo skomplikowanej operacji kręgosłupa i silnych bólów, musi codziennie wczesnym rankiem uczestniczyć w przymusowym spacerze. Ina Kulej i wtórujący jej Aleś Zarembiuk i Yury Hubarevich, mówili o pomocy, jakiej mogliby się podjąć Polacy, aby wesprzeć Białoruś. Ina Kulej nakłaniała do pisania listów, wysyłania paczek więźniom politycznym – to właśnie takie najmniejsze gesty podtrzymują ich na duchu. Namawiała do zapraszania Białoruskiej młodzieży do Polski: na wakacje, na studia, na wymianę – aby mogli oni zobaczyć, że to, co ma miejsce w ich ojczyźnie nie jest normalne i powszechne. Wszyscy eksperci zapraszali Polaków do odwiedzenia Białorusi, do czego równie gorąco zachęcał dr Mariusz Maszkiewicz, sprawujący tam w latach 1998-2002 funkcję ambasadora RP.

Ostatnim punktem kongresu była dyskusja dotycząca sytuacji w Rosji po wyborach parlamentarnych, które miały miejsce 4 grudnia. Wygrała je rządząca krajem Jedna Rosja uzyskując 49,32% ważnych oddanych głosów. Do wymiany poglądów na ten temat zostali zaproszeni: Lew Ponomariow (Za prawa człowieka), Nikołaj Nikołajew (Zjednoczony Front Obywatelski), Wadim Kljuwgant (prawnik Michaiła Chodorkowskiego) oraz Robert Cheda (Fundacja Pułaskiego).

Lew Ponomariow wyraził swoje zadowolenie faktem, że publiczność kongresu stanowili w większości młodzi ludzie, studenci. Niewątpliwie, walka o przestrzeganie praw człowieka nie leży już tylko w kwestii ludzi starszych i doświadczonych bezpośrednio przez władzę. Wadim Kljuwgant, który przyjechał prosto z więzienia o zaostrzonym rygorze, gdzie kolejny rok odsiaduje swój wyrok Michaił Chodorkowski, zaznaczył, że jego klientowi nadal nie przedstawiono konkretnych zarzutów – od 2005 roku przebywa w więzieniu bez orzeczenia o winie. Nikołaj Nikołajew nie widzi nikogo, kto mógłby zagrozić Putinowi w nadchodzących wyborach. Zapowiedział, że zarówno on, jak i jego towarzysze z kongresu, będą starali się wesprzeć każdego kandydata będącego w opozycji do Putina w walce o fotel prezydencki. Mówił także o planowanych demonstracjach i w związku z tym wspomniał o zgromadzeniu przez Putina w Moskwie oddziałów wojskowych, liczących 50 tys. żołnierzy. Dla porównania liczba rosyjskich żołnierzy stacjonujących w Iraku wynosi obecnie ok. 40 tysięcy.

Motywem graficznym kongresu były trzy bloki kamienne, z których każdy przedstawiał inną pozę na wzór „Trzech mądrych małp”: jeden blok zasłaniał oczy, drugi usta, a trzeci uszy. Moim zdaniem był to bardzo dobrze dobrany motyw. Nie możemy przemilczeć łamania praw człowieka, udawać, że nie słyszymy „wołania” cierpiących z tego powodu. Mamy obowiązek o tym mówić, bo: „ … Jakaż to wolność, która jednemu przeciw wszystkim oponować pozwala?… Zali ta wolność dla jednego nie jest niewolą dla wszystkich?”.

W kongresie uczestniczyli również studenci Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej, którzy – po wysłuchaniu wszystkich panelistów – mieli okazję obejrzeć film Chodorkowski, niemiecki dokument w reżyserii Cyrila Tuschiego opowiadający historię słynnego i wspomnianego podczas kongresu więźnia politycznego, Michaiła Chodorkowskiego. Pokaz filmu był ostatnim punktem II Europejskiego Kongresu Praw Człowieka.

Paula Obara