Schematy są bezpieczne. Chciałem odkryć jedność, wspólny kształt ludzkiej różnorodności. Kiedy jednak ruszyłem w podróż, kraj okazał się bardziej skomplikowany, i zupełnie niezgodny z moimi oczekiwaniami. Gdziekolwiek bym się znalazł, wszystko było nietypowe, jakby prawdziwa Syberia istniała tylko pod moją nieobecność.

Nic dziwnego, że Colinowi Thubronowi przez całą podróż towarzyszy poczucie lęku. Syberia, którą znał i żyła w jego świadomości, była tylko mitem, legendą, których treści daleko odbiegały od prawdziwej natury tego miejsca. Podobnie jak inni, uległ on powszechnej iluzji, nie oddającej charakteru magii śpiącej Ziemi, umykającej wszelkim klasyfikacjom, normom oraz definicjom. Dlaczego określenie charakteru tego odległego zakątka świata jest tak problematyczne? Opuszczając Europę, która znika za wzniesieniami Uralu, zdrowy rozsądek i powszechne zasady logiki europejskiej kultury dezaktualizują się i każdy, któremu przyszło zetknąć się z Syberią musi nauczyć się patrzeć na ten świat z całkiem innej perspektywy, wykorzystać te zmysły, które w zachodnim świecie przestały być używane i spróbować poczuć azjatycki klimat.

To, co wymyka się naszemu rozumowi stanowi zagrożenie, dlatego tracąc poczucie pewności i bezpieczeństwa nie dziwi fakt, że przemierzając kolejne kilometry syberyjskiej tajgi wzmaga się w nas poczucie lęku przed nieznanym. Jednak to nie jedyne uczucie, które towarzyszy nam przy czytaniu tych niesamowitych reportaży. Często ulegamy zachwytowi i podziwiamy piękno otaczającej przyrody. Plastyczne zbocza Uralu, Ałtaju bądź Sajanów, ogrom tajgi i tundry, tajemniczość wybrzeży Jenisieja oraz Leny towarzyszą nam do końca wyprawy, zmieniając swą aurę to w letnie, jesienne bądź zimowe krajobrazy, które dzięki literackim opisom ożywają w naszej wyobraźni. Ale poza biernym przypatrywaniem się Syberii, próbujemy również podjąć wyzwanie i wraz z autorem staramy się zrozumieć ten świat, tak bardzo odległy od naszych realiów. Od tego momentu ogarnia nas permanentny stan zdziwienia.

Z jednej strony oddajemy się pięknu otaczającej przyrody, gdy nagle uświadamiamy sobie, jakie tajemnice kryje ta ziemia w swych głębinach, tak skrzętnie ukryta pod zasłoną jesiennych liści, grubą warstwą pierwszego śniegu bądź metrami wiecznej zmarzliny. Zaskakuje nas wielka przestrzeń i pustka, która przytłacza bardziej niż tłum na najbardziej ruchliwym przejściu w centrum Moskwy. Próbujemy zrozumieć słuszność słów wielu obywateli rosyjskich, którzy właśnie w tym miejscu widzą przyszłość prawdziwego ducha narodu, pamiętając jednocześnie o początkach zasiedlania tych terenów przez rabusiów, morderców i element społeczny, z którego chciała się oczyścić europejska część imperium. Zastanawiamy się także, jak ten margines społeczny, mógł uciekać na dalekie wschodnie tereny poszukując wolności, gdy kilkaset lat później ta ziemia stała się symbolem zniewolenia jednostki, gdzie swoje najcięższe lata przeżyli Dostojewski, Mandelsztam, Ginzburg i Babel, opisując te trudne doświadczenia w swoich książkach. Nie potrafimy pojąć, jak ludzie zamieszkujący najbardziej bogate w surowce minerlne tereny, mogą codziennie walczyć z biedą, błagając wszechmocną Moskwę o wypłacenie zaległych wypłat. Nasze zdziwienie potęguje fakt, że ci sami żebracy, wywoływali kiedyś lęk u Stalina, który postanowił ubiec wszelkie wyzwoleńcze działania ludności tych terenów i rozpoczął swą krwawą politykę narodowościową, niszcząc życie milionom obywateli na długie lata. Naszej logice nie chce się również podporządkować stosunek do przeszłości wielu ludzi, którzy bronią komunizmu i Stalina, tłumacząc zwyrodnienia systemu, będąc jednocześnie bezpośrednimi ofiarami partyjnych rozgrywek. Gdy już wydaje się nam, że Bóg odwrócił się na wiele lat od syberyjskiego narodu, nagle trafiamy w miejsca tak uduchowione, że zdaje się, że jedną z podstawowych tez komunizmu było szerzenie wiary i tożsamości narodowej. Można by mnożyć te przykłady w nieskończoność, jednak już ta ilość pomaga w zakreśleniu rzeczywistości syberyjskiej, która rządzi się według zasady absurdu, skrajności, paradoksu i wszechogarniającej ambiwalencji, utrudniającymi stworzenie spójnego obrazu Syberii.

Brak jakichkolwiek fundamentów, na których można by się było wesprzeć, sprzyja ciągłym poszukiwaniom tych stałych i pewników ducha tego miejsca. A podróż, w którą wybieramy się z Colinem Thubronem, to nie tylko fizyczne przemierzanie kolejnych kilometrów, ale wędrówka między różnymi światami, które znajdują się na przestrzeni tego ogromnego terenu oraz droga w historyczną przeszłość tych miejsc. Będąc  w Jekaterinburgu, dowiadujemy się o historii ostatnich dni z życia carskiej rodziny, przebywając w Akademogorodku zapoznajemy się z naukowymi projektami i nadziejami ideologii komunistycznej, przemieszczając się miedzy miejscowościami nad brzegiem Bajkału odkrywamy przeszłość plemion buriackich, a w drodze do Magadanu, wczytujemy się w historię krwawej Kołymy.

Jednak niezależnie od miejsca, w którym przebywa autor, zadaje on sobie wciąż jedno pytanie: w co wierzy naród śpiącej Ziemi? Nie może się on pogodzić z myślą, że ludzie zamieszkujący ten teren po nieudanej komunistycznej rewolucji oddają się jedynie bezmyślnej egzystencji, nie rozmyślając nad jej sensem. Czy autorowi udało się rozwikłać to skomplikowane zagadnienie? Czy zachowała się w tych ludziach jeszcze nadzieja na lepsze jutro? Czy można stworzyć schemat, kształt ludzkiej różnorodności? Odpowiedź można znaleźć podejmując wyzwanie i wspólnie z autorem zacząć już teraz niesamowitą podróż Po Syberii.

Po Syberii, Colin Thubron, Tłum. Dorota Kozińska, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011.

Magdalena Biernat

Share on FacebookShare on Twitter+1Pin it on PinterestShare on LinkedInShare on MyspaceSubmit to StumbleUponShare on TumblrShare on WhatsAppDigg ThisAdd to Buffer Share