5. Festiwal Filmów Rosyjskich dobiegł końca, mowa tutaj o warszawskiej edycji, z którą związana jest cała kulturalna otoczka tego wydarzenia. Repliki festiwalu odbywają się kolejno w czterdziestu miastach Polski. Ostatnie pokazy filmowe będą miały miejsce w Ostrowcu Świętokrzyskim 19 marca. Czasowa rozpiętość festiwalu pokazuje, jak dużą popularnością cieszy się kino rosyjskie po wielu latach nieobecności na polskich ekranach.

Na przestrzeni pięciu lat Sputnik rozwinął skrzydła i zdobył przychylność widzów ―  nie tylko miłośników kina rosyjskiego, ale także ludzi, którzy cenią sobie dobre kino, dużą dawkę emocji i pragną zaspokoić swój głód estetyczny.  W tym roku, dzięki pojawieniu się szeregu nowych filmów, widz mógł dowiedzieć się w jakim kierunku zmierza rosyjska kinematografia. Wśród prezentowanych nowości na uwagę zasługują Beduin Igora Wołoszyna, Dom wiatru Wiaczesława Złotopolskiego, Faust Aleksandra Sokurowa, Generacja P Wiktora Ginzburga, Obojętność Olega Fliangolca, Portret o zmierzchu Angeliny Nikonowej oraz niezwykle poruszające dzieło Sławy Rossa Syberia. Monamour.

Trzeci z kolei film Sławy Rossa pokazuje okrucieństwo Syberii i jej „surowość”, przedstawia losy ludzi, ich koegzystencję z dzikimi siłami przyrody, i tym samym tworzy ponadczasową historię o rosyjskiej duszy i współczuciu. Sam krajobraz Syberii, który już od pierwszego ujęcia porywa widza w tajemniczą podróż po krasnojarskich wzgórzach, wydaje się być wyciągniętym spod pędzla dziewiętnastowiecznych mistrzów malarstwa.

Konkursowa część Sputnika kończy się galą, w czasie której wręczane są nagrody dla najlepszych z wyświetlanych filmów. Wyżej wymienione filmy należały do kategorii Kino Konkursowe i podlegały ocenie jury w składzie ― Krzysztof Zanussi, Marcin Wrona i Barbara Hollender. Znani ludzie kina zdecydowali, że I nagroda powędruje do Aleksandra Sokurowa za jego Fausta, który jest także zdobywcą Złotych Lwów 68. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Krzysztof Zanussi, przewodniczący jury, uzasadnił werdykt słowami: „Przyznaliśmy pierwsze miejsce filmowi poza jakąkolwiek dyskusją. Jest to film z najwyższej półki. Nie mogliśmy go nie nagrodzić”.

II nagrodę zdobył zeszłoroczny film Palacz w reżyserii Aleksieja Bałabanowa. K. Zanussi umotywował decyzję następująco: „Jest to film szlachetny. Czysty w robocie. Dzieło mistrza”. Swoim obrazem Aleksiej Bałabanow po raz kolejny udawadnia, że potrafi dopasować się do gustów widzów, tym razem robiąc film dla bardziej wymagającej publiczności. Iwan Skriabin, główny bohater filmu, jest Jakutem i pracuje jako palacz w kotłowni w Petersburgu. Walczył w Afganistanie skąd przywiózł „przyjaciół”, którzy regularnie goszczą w jego samotni. W towarzystwie pieca i ognia ― głównych bohaterów filmu, wokół których rozgrywają się przeróżne sceny, Iwan Skriabin pisze opowieść z antyrosyjskim wydźwiękiem. Spokój Iwana zostaje jednak w pewnym momencie zakłócony ― palacz zamienia się w kapitana milicji Żurowa z Ładunku 200. Filmy Bałabanowa są naładowane ideologicznie, pokazują kondycję społeczeństwa po upadku Kraju Rad. Bez wątpienia jest to „kino zaangażowane”, a samego reżysera ogłoszono przedstawicielem tego nurtu.

Nagrodę publiczności zdobył film Generacja P, którego pokaz zamykał tegoroczny festiwal. Reżyser osobiście odbierający nagrodę podczas gali zamknięcia, powiedział, że cieszy się z takiego wyboru polskiej publiczności. Przekonuje go on, że film ma szansę zaistnieć na naszym rynku filmowym. W rozpowszechnianiu filmu ma również pomóc Nagroda Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych, która gwarantuje wsparcie SKSiL dla dystrybucji tego filmu w Polsce.

Do kategorii Kino Konkursowe dołączyły kolejne sekcje: „Kalejdoskop nowego kina”, „Warszawska euforia”, „The best of Sputnik”, „Męskie kino”, „Rosyjski eros”, „Moskwo, kocham cię!”,  „Kosmos”, „Rewolucja w kinie rosyjskim”, „Mały Sputnik”.

Wśród wyświetlanych pozycji były również filmy, które towarzyszą Sputnikowi od samego początku i nadal cieszą się dużym zainteresowaniem: Wygnanie Andrieja Zwiagincewa i Ładunek 200 Aleksieja Bałabanowa.

Do grona filmów poświęconych kobiecie dołączył dramat Andrieja Smirnowa Żyła sobie baba. Historia Warwary, chłopki z guberni tambowskiej, rozgrywa się na tle wydarzeń historycznych: I wojny światowej, rewolucji, wojny ojczyźnianej. Film został nakręcony z niezwykłym kunsztem, reżyser z imponującą dokładnością przedstawił ówczesne czasy (przez kilkanaście lat zbierał materiały na temat tamtego okresu) oraz archaiczny język bohaterów. Andriej Smirnow pokazuje w kogo tak naprawdę był wymierzony przewrót bolszewicki, a Lenina ― rzekomego wyzwoliciela narodu, nazywa ludojadem. Nie bez powodu wielu krytyków określa ten film jako antyrosyjski. W centrum prezentowanych wydarzeń znajduje się Warwara, która, często przez swoją nieporadność nie podporządkowuje się tradycji i łamie regułę za regułą. Zarówno rosyjska, jak i polska kinematografia potrzebują takich prawdziwych rozliczeń z historią.

Magicznym chwilom na salach kinowych towarzyszyły spotkania z twórcami kina. Nic tak nie podsyca apetytu jak spotkanie z reżyserem, producentem, czy aktorem, którzy z zaangażowaniem i pasją opowiadają o swoim dziele.

W tym roku pasjonaci kina rosyjskiego mogli uczestniczyć w debacie z mistrzem kina rosyjskiego, synem poety Siergieja Michałkowa, bratem reżysera Nikity Michałkowa ― Andriejem Konczałowskim. W retrospektywie światowej sławy reżysera można dostrzec dążenie do nieustannego rozwoju i poszukiwania nowych form wyrazu artystycznego ― dla artysty nie istnieją żadne ograniczenia gatunkowe. Oprócz prezentacji filmów Andrieja Konczałowskiego, przedstawiono także retrospektywę o nieco innej estetyce, a mianowicie twórczość Michaiła Kalika. Można powiedzieć, że reżyser filmu Do widzenia chłopcy był odkryciem festiwalu, jego filmy zostały wreszcie zaprezentowane szerokiej publiczności w Polsce. Po pokazach reżyser opowiedział zarówno o fascynującej pracy nad filmami, jak i o trudach wynikających z kreowania własnych wizji, o wszechobecnej cenzurze, która przeszkadzała mu w oddawaniu nastrojów lat 60-tych.

Kolejnymi gośćmi, którzy w tym roku zaszczycili festiwal swoją obecnością byli kosmonauci Jurij Baturin oraz Jurij Siłajew (konstruktor pierwszego sztucznego satelity Ziemi – Sputnika 1). Przyjazd kosmonautów oraz sekcja „Kosmos”  były odpowiedzią na 50. rocznicę lotu Jurija Gagarina w przestrzeń kosmiczną. W Planetarium Niebo Kopernika panowie z przejęciem i zaangażowaniem opowiadali o perspektywach rozwoju światowej kosmonautyki oraz z jeszcze większym poświęceniem odpowiadali na pytania przyszłych kosmonautów ― studentów Instytutu Techniki Cieplnej przy Politechnice Warszawskiej.

Na zakończenie jeszcze jedna refleksja. Otóż po kolejnej edycji Sputnika pozostaje nieodparte wrażenie, że festiwal ten nie może już istnieć bez nazwiska rosyjskiego twórcy młodego pokolenia, reżysera Euforii i Tlenu ― Iwana Wyrypajewa. Tym razem rosyjski reżyser dał się zapamiętać jako autor opowieści Iluzje, wyreżyserowanej przez Agnieszkę Glińską, przedstawionej w Teatrze Na Woli. Sztuka, w której występują: Dorota Landowska, Dominika Ostałowska, Łukasz Lewandowski, Krzysztof Stroiński, opowiada o czwórce ludzi, którzy u schyłku życia próbują zidentyfikować swoje uczucia i podzielić się nimi, a może tylko tak im się wydaje… Po obejrzeniu przedstawienia pragnę powiedzieć, że nie da się pozostać obojętnym wobec historii opowiadanej przez bohaterów Wyrypajewa. Dramaturg mówi o sobie: „wyrosłem na Gogolu i Dostojewskim i jest w mojej mentalności coś, co nazywa się grzebaniem w ludzkiej duszy ― i dodaje ― To charakterystyczne dla Słowian. Polacy też to lubią”. Specyficzny filmowy styl dramaturga, rodem z Euforii, przejawia się chociażby w tym, że w przeciągniętych kadrach autor zostawia miejsce na refleksję widza.

Warto nadmienić przy okazji, że Iwan Wyrypajew i Karolina Gruszka pracują jednocześnie nad rosyjską premierą Iluzji w moskiewskim Teatrze Praktika.  Z niecierpliwością czekamy na kolejne dzieła autora!

5. Festiwal Filmów Rosyjskich to mozaika gatunków z dominującą pozycją dramatu. To wspaniałe kino, ukazujące kunszt i precyzję jego twórców. To próba wyjaśnienia czym jest dusza rosyjska. To uwrażliwienie na tradycję i kulturę naszego partnera. W końcu, to chęć zbliżenia dwóch kultur ― polskiej i rosyjskiej, które mają sobie dużo do zaoferowania.

Paulina Pielech