Wyemitowany 8. marca kolejny odcinek Szerokich torów w całości poświęcono wyborom prezydenckim – niezwykłym ze względu na skrajne emocje, jakie wywołuje postać głównego kandydata, Władimira Putina. Część Rosjan pała do niego nieograniczoną niczym nienawiścią i pogardą, dla innych jest on przedmiotem uwielbienia. Reportaż Barbary Włodarczyk pokazuje Putina w oczach tych dwóch skrajnych obozów. Tu nie ma cenzury, a czuje się demokrację, której w Rosji brakuje. Towarzysząc reporterom „Echa Moskwy”, Barbara Włodarczyk śledzi kampanię wyborczą i wiece powyborcze z perspektywy obozu wroga, który ma odwagę powiedzieć, co myśli i nie obawia się rozmów ze zwolennikami Putina, zapatrzonymi w swojego władcę.
Dla Olgi Byczkowej – reporterki w radiu „Echo Moskwy”, którego Putin nie toleruje, ignorując zaproszenia do stacji – liczne protesty poprzedzające wybory są zwiastunem coraz większych zmian dokonujących się w społeczeństwie. Ona sama jest rozwódką, a jej 17-letnia córka (jak wiele innych rosyjskich dzieci) uczy się w Anglii. Olga uważa jednak, że bez względu na masowe protesty w najbliższych latach wiele się nie zmieni w jej ojczyźnie. „Tak już było 25 lat temu. Wracamy do początków pierestrojki, jak w ’85 roku. Wielkie mi szczęście (…)”– mówi Olga.
Gdy najgorętszy moment w kampanii wyborczej nieuchronnie się zbliżał, w Internecie ogromną popularnością zaczął cieszyć się wideoklip WWP, przedstawiający Putina jako wysłannika Boga. Refren piosenki w wykonaniu tadżyckiego wykonawcy brzmiał następująco:
WWP – uratował kraj
WWP – broni kraju
WWP – podniósł Rosję
I wciąż ją rozwija
WWP – uratował naród
WWP – strzeże
WWP, kiedy jest u władzy
On zapewnia stabilność.
Kolejnym hitem muzycznym okazała się piosenka Chcę takiego jak Putin,, opowiadająca o młodej dziewczynie, która postanowiła zerwać ze swoim chłopakiem i znaleźć nowego, podobnego do Putina:
Takiego, jak Putin pełnego sił.
Takiego, jak Putin, żeby nie bił.
Takiego, jak Putin, żeby nie obrażał.
Takiego, jak Putin, żeby nie uciekał.
Jednak niektórzy odbierają piosenkę jako ironię, ponieważ napisał ją sam Aleksander Jelin – autor popularnego w Rosji i śpiewanego przez zwolenników opozycji hitu Nasz dom wariatów głosuje na Putina.
Szeroko komentowany w mediach był moment, w którym tuż po ogłoszeniu wyników wyborów z oczu Putina popłynęły łzy. Aleksij Wiktor (szef „Echa Moskwy”) stwierdził, że Putin to nie jest człowiek, który płacze. Wielu Rosjan tłumaczyło łzy reakcją na silny mróz i wiatr, które towarzyszyły wiecowi wyborczemu. Jak donosiły statystyki wyborcze, gdyby tylko mieszkańcy Moskwy decydowali, kto zostanie kolejnym prezydentem, to z pewnością nie zostałby nim Putin, który uzyskał w stolicy kraju mniej niż 50% głosów. Zupełnie odmienny stosunek do Władimira Putina mają mieszkańcy rosyjskich wsi. Pytani o niego, mówią, że „jest młody i piękny”. Nie rozumieją argumentów, jakimi posługuje się opozycja. Oni pragną jedynie, by nie żyło się gorzej.
Wielu uważa, że Putin trzymając się władzy nie jest ani pierwszym, ani ostatnim, który tak robi. Wszystkiemu winny jest brak regulacji prawnych dotyczących wyboru prezydenta i okresu trwania kadencji. W innych krajach istnieją odpowiednie rozporządzenia, w Rosji ich brak.
Jedną z zalet Putina, podkreślaną przez wielu ekspertów, jest silna wolna i umiejętność jej wykorzystania. Dostrzegają to między innymi członkowie sekty stworzonej na cześć Putina, którzy czczą go jako wcielenie świętego Pawła, nazywając kapitanem statku, na którym przyszło im płynąć. Kapitan nie zostawia swojego statku i załogi, dlatego i oni nie zostawią swojego kapitana – dodają.
Niektórzy są zdania, że problemem kraju nie jest sama osoba Putina, a wszechobecna korupcja, na którą pozwolił, a która obejmuje swoim zasięgiem kolejne dziedziny życia. Wiece opozycji, która chce przeciwstawić się takiemu stanowi, wpisały się już w codzienność wielkich miast Rosji zarówno w okresie przedwyborczym, jak i po ogłoszeniu wyników. Wprawdzie odbywają się one zgodnie z prawem, ale rząd w obawie przed starciami sprowadza oddziały wojskowe i policyjne. „Kosmonauci, tak mówimy w Moskwie na policjantów i żołnierzy poubieranych w kaski” – tłumaczy Olga. Wśród flag państwowych unoszą się tablice i chorągwie z rozpoznawalnymi na całym świecie napisami: Facebook i Twitter. To właśnie za pośrednictwem tych portali społecznościowych młodzi ludzie organizują się i przychodzą na manifestacje. Weekendowe wiece są liczniejsze od tych odbywających się w ciągu roboczego tygodnia. Według policji, na jeden z ostatnich wieców w stolicy przybyło trzy tysiące osób. Opozycja zaprzecza tym doniesieniom, podkreślając, że brało w nim udział około 10 tysięcy. Jedna z młodych kobiet przyglądających się wiecowi, zapytana przez Barbarę Włodarczyk o opinię na temat zaistniałej sytuacji, powiedziała, że opozycja bije kobiety i dzieci, dlatego obecność policji na wiecach jest konieczna. Na prośbę o przytoczenie konkretnych faktów zamilkła.
O wyborach prezydenckich mówiło i pisało się od miesięcy, jednak spojrzenie na nie zza kamery pozwala poczuć atmosferę tych dni, bo chociaż wybór Putina na prezydenta nikogo nie zaskoczył, to masowe protesty pozwalają wierzyć, że coś się zmienia w świadomości Rosjan. Czas pokaże, czy jest to proces trwały, czy tylko chwilowy narodowy zryw…
Paula Obara