Najnowsza książka Jonathana Littella „Czeczenia. Rok III” nie należy do pozycji łatwych i przyjemnych. Amerykański pisarz i laureat prestiżowej francuskiej nagrody literackiej – Nagrody Goncourtów – za kontrowersyjną powieść „Łaskawe”, która wywołała olbrzymie emocje nie tylko w świecie literackim, po raz kolejny zaskakuje czytelnika. Jednak tym razem autor proponuje nam nieco inną formę swoich przemyśleń. Nie jest to już obszerny traktat, ale krótki, liczący zaledwie 183 strony (dla porównania „Łaskawe” – 1044), zbiór reportaży, będący wynikiem dwutygodniowego pobytu Littella w Czeczenii w 2009 roku. Wybór miejsca nie był przypadkowy. Littell, współpracując od 1993 do 2001 roku z organizacją „Action contre la Faim”, brał udział w wielu misjach humanitarnych na całym świecie. Dwukrotnie, w roku 1996 i 1999, wyjeżdżał również do objętej wojnami Czeczenii. Po kilku latach postanowił tam wrócić, już nie jako uczestnik misji, ale jako pisarz i dziennikarz, by na własne oczy zobaczyć „nowy kraj”, nad którym władzę sprawuje Ramzan Kadyrow – syn byłego prezydenta Czeczenii, Achmada Kadyrowa, jego okrutny i mściwy następca. Człowiek Kremla.
Musimy zatrzeć wszelkie ślady wojny
Jonathan Littell rozpoczyna swoje reportaże od przedstawienia nam ich głównego bohatera, Ramzana Kadyrowa, który z uśmiechem na twarzy i wyrazem tryumfu w oczach uczestniczy w obchodach piątej rocznicy powstania Ministerstwa Budownictwa. Sarkastyczny i sprowadzony do absurdu obraz nakreślony przez Littella – świadka tych uroczystości – budzi niepokój. Oto przed naszymi oczami, w hallu Teatru Miejskiego w Groznym, staje „Największy Budowniczy Świata”. To określenie jest znaczące i pojawia się kilkakrotnie na kartach książki. Tak o Ramzanie Kadyrowie mówią jego współpracownicy, podwładni i tłum ludzi wiwatujących na cześć swojego prezydenta i dumnie noszących plakietki z jego wizerunkiem. Nowe domy, wieżowce, odrestaurowane kamienice, kolejne inwestycje, ambitne przedsięwzięcia w wielkich miastach, „troska” o potrzeby społeczności lokalnych, a także uginające się od nadmiaru towaru półki sklepowe, to tylko niektóre osiągnięcia jedynego prezydenta Czeczenów. Spacerując ulicami Groznego czy zaglądając do kawiarni i restauracji położonych na peryferiach miasta, trudno znaleźć człowieka, który nie chwaliłby Kadyrowa. Hymny pochwalne brzmią na każdym kroku, bo przecież nie widać zniszczeń wojennych. Niestety, ten spokój jest pozorny, a przesiąknięta krwią Czeczenia nie daje o sobie zapomnieć. Jeśli przyjrzymy się dobrze, dostrzeżemy nawet mężczyzn, ukrywających pod swoimi kurtkami ciężką broń. Wyimaginowany obraz normalnego i powstającego z upadku kraju rozpada się na naszych oczach jak domek z kart. W tym miejscu świata to kłamstwo przejmuje władzę. Ludzi paraliżuje strach i niepewność o to, co przyniesie kolejny dzień, o ile taki w ogóle nastąpi. Jeden z rozmówców Littella z ironią w głosie podsumowuje peany Czeczenów pod adresem „ukochanego” ojca narodu: „Sami w to nie wierzą, niepotrzebnie ich słuchasz. Na co ty właściwie liczysz? Że Czeczen powie ci, co myśli. Dobre sobie”…
Staliśmy się po prostu poddanymi Federacji Rosyjskiej. Ot i tyle
Czytając reportaże autora „Łaskawych”, z każdą kolejną stroną zaczynamy coraz bardziej rozumieć tę surrealistyczną rzeczywistość czeczeńską. Tu wszystko ma swój określony, by nie powiedzieć narzucony z góry porządek. „Zbawiciel kraju” – Ramzan Kadyrow – rządzi i kroi na drobne kawałki swoją Czeczenię. Fragmenty stworzonej przez siebie układanki tylko on może posklejać na nowo, używając do tego własnych i ostrych narzędzi, bo „tylko on ma prawo być bogaty. Nikt więcej”. Czując wsparcie Kremla, będąc namiestnikiem Putina, Kadyrow może wszystko. Kiedy po śmierci ojca, który zginął 9 maja 2004 roku podczas zamachu w trakcie obchodów Dnia Zwycięstwa na stadionie w Groznym, „czeczeńskie dzieci” zostały bez swojego przywódcy, władze rosyjskie bardzo szybko zatroszczyły się o przyszłość Czeczenii. Jeszcze w dniu zamachu pogrążony w żałobie Ramzan pojawił się na Kremlu. Dalsze wydarzenia były do przewidzenia. Namaszczony przez Moskwę Kadyrow-syn został mianowany wicepremierem i stanął na czele rządu, by w 2007 roku objąć władzę nad Czeczenami i kierować poddanymi już z pozycji prezydenta. I chociaż kraj „na zewnątrz” zaczął nabierać nowego kształtu, przekaz płynący z Kremla był jasny i czytelny: „ważne byście byli posłuszni”…
Ramzan ma wiele twarzy, ale przede wszystkim jest mordercą
Czytając zapiski Littella, trudno nie odnieść wrażenia, że my, jako świadkowie przedstawianych w książce wydarzeń, stoimy na wielkim czeczeńskim placu i obserwujemy zbiorowy mord, i nie boję się użyć tu takiego określenia. Polityka Ramzana Kadyrowa to polityka zbrodniarza, który pozornie chroniąc swoich poddanych, zabija tych „niewygodnych”. Ofiarami stają się nie tylko cywile i ludzie „z lasu”, którzy, walcząc z władzą z ukrycia, nie chcą przejść na stronę dyktatora. Z rąk kadyrowców (członków czeczeńskich sił bezpieczeństwa, ludzi Kadyrowa) giną również dziennikarze. Swój reportaż, „utrzymany w tonie dość optymistycznym”, Littell skończył pisać w czerwcu 2009 roku. Jednak kolejne niepokojące wydarzenia, tajemnicze zaginięcia i przede wszystkim sprawa Natalii Estemirowej, rosyjskiej dziennikarki, obrończyni praw człowieka i współpracownicy „Memoriału”, która przepłaciła życiem swoje nadmierne zainteresowanie politycznymi zabójstwami w Czeczenii i sama została wyrzucona „do lasu jak stary podziurawiony wór, dla przykładu”, wpłynęły na radykalne zmiany w zbiorze reportaży. Littell rozpoczął swoje prace od nowa, by w październiku 2009 oddać do druku już inną książkę, w której szorstkość, z jaką autor opisuje rządy Kadyrowa, nie pozwala na łatwe spotkanie z lekturą. Brak emocji w opisie, zimna relacja „ludzi z boku” uderza, poraża, żeby nie powiedzieć – boli. „W Czeczenii jest jak w 1937, 1938 roku”, „umiera tylko ten, kto na to zasłużył”, a „bestia sceniczna” – przywódca Kadyrow – nadal uwielbia wszelkie zgromadzenia, publiczne szkalowanie ludzi i kneblowanie ust wrogom. Każdy musi znać swoje miejsce, nawet jeśli „nocą raz po raz ktoś znika”…
Piekło, które zrobiło się wygodne, lecz wciąż jest piekłem
Książka Jonathana Littella jest niewątpliwie pozycją zasługującą na uwagę i jedną z niewielu, która w tak bezwzględny sposób opisuje świat rządów Kadyrowa. To lektura dla tych, którzy chcieliby poznać marionetkową czeczeńską rzeczywistość od środka. Nie czuje się w niej przejawów wrogości samego autora wobec władcy Czeczenii. Ze stoickim spokojem pisze on o planowanych z Ramzanem rozmowach, do których niestety nie doszło. I to może być jedyny minus zbioru Littella. Brak tego „drugiego głosu” – głosu władzy. Poznajemy ją jedynie z ust podwładnych lub byłych współpracowników obu Kadyrowów. Spojrzenie władzy na całą sytuację w kraju namiestnika Putina zmieniłoby charakter książki i dodałoby jej autentyczności. Przejaskrawiony obraz, który z pewnością narysowałby wódz czeczeńskiego piekła, mógłby stać się potwierdzeniem wszystkich wypowiadanych w reportażach słów. Jednak Littell i bez tego obronił swoje dzieło, a Ramzan Kadyrow nadal „strofuje na oczach widzów nawróconych niepodległościowców, posługując się osobliwą mieszanką emocji: publicznie upokarza ludzi, zachwala sukcesy własnego reżimu, namawia zbłąkanych do powrotu i rzuca klątwy na najbardziej opornych”. Spektakl trwa do dziś. Już piąty rok.
Czeczenia. Rok III, Jonathan Littell, Tłum. M. Kozłowska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011.