Nie dochodzą tylko listy nienapisane Michaił Szyszkin. Fragment I
Dodane przez Ruletkowicz dnia gru 7, 2013 • 18:44 Brak komentarzyMichaił Szyszkin
Nie dochodzą tylko listy nienapisane
(Fragment I)
Przekład: Magdalena Hornung
Oficyna Literacka Noir Sur Blanc
I
Pozostało mi tylko wybrać wojnę. To akurat nie było takie trudne. Czego jak czego, ale tego towaru ci u nas dostatek, a i dla naszej niezwyciężonej ojczyzny nie ma nic lepszego, zresztą i zaprzyjaźnione królestwa, ledwie człowiek gazetę rozłoży, dalejże nadziewać niemowlęta na bagnety, tudzież gwałcić staruszki. Nie wiadomo dlaczego szczególny żal wzbudza tak niewinnie stracony carewicz w bluzie z marynarskim kołnierzem. Kobiety, starcy i dzieci zwykle uchodzą naszej uwagi, a tu proszę – marynarski kołnierz.
Werble i dzwony, zbierają się czarne chmury, matka ojczyzna wzywa.
Punkt poborowy pod hasłem: każdy musi mieć swoje Austerlitz!
Rzeczywiście musi.
II
Saszeńko moja Ty dobra!
No cóż, będę numerował listy, żeby wiedzieć, który nie doszedł.
Wybacz, że piszę takie krótkie liściki – nie mam zupełnie czasu dla siebie. I strasznie brak mi snu, chcę tylko zamknąć oczy i zasnąć choćby na stojąco. Kartezjusza zabiło to, że musiał wstawać bladym świtem o piątej, żeby królowej szwedzkiej Krystynie wykładać filozofię. A ja jeszcze się trzymam.
Dziś byłem w sztabie i zobaczyłem w lustrze swoje odbicie w mundurze. Poczułem się dziwnie. Co za maskarada? Trudno uwierzyć: jak to, ja jestem żołnierzem?
Wiesz, coś w tym jednak jest – żyć, równając do kości policzkowej czwartego.
III
Nie rozumiem, co może łączyć Marka Aureliusza, który umarł milion lat temu i o którym wszyscy wiedzą, i mnie, który siedzę tutaj w przydziałowych drapiących kalesonach i o którym nikt nie wie.
A jednak to on napisał, że żaden człowiek nie jest szczęśliwy, dopóki nie uważa się za szczęśliwego.
Więc pewnie to właśnie nas łączy – jest nas dwóch szczęśliwych ludzi. I co za różnica, że on kiedyś umarł, a ja jeszcze jestem tutaj. W porównaniu z naszym szczęściem śmierć wydaje się drobnostką. Idąc ku mnie, przekroczył ją, jak się przekracza próg.
Poczucie szczęścia bierze się stąd, że rozumiem nieprawdziwość tego wszystkiego wokół. A prawdziwe było to, kiedy znalazłem się po raz pierwszy u Ciebie i wszedłem umyć ręce do łazienki, a tam zobaczyłem Twoją gąbkę i tak przejmująco poczułem, że dotykała Twoich piersi.
Saszeńko moja! Przecież byliśmy razem, ale naprawdę zacząłem to rozumieć dopiero tutaj.
___
mat. prasowe Oficyny Literackiej Noir Sur Blanc
inf. nadesłana
www.noir.pl