Noc w swym milczeniu ostra jak strzała -
I gdy nad karczmą burza nabrzmiała,
I zmora jęczy – muza złowroga -
Czart już nadchodzi, skrzypi podłoga!
Rechot zbójecki wiatr niesie z dali,
Czart lisim ruchem fajkę odpalił;
Włosy i oczy czarne jak smoła,
Do karczmy wbiega – od progu woła:
„Zimno dokoła, sztywnieją palce -
Nic tak nie grzeje jak miód i tańce;
Ja będę klaskać – rytm miejcie w głowie.
Czas na zabawę, panie, panowie!”
Jako przemówił diabeł zuchwały,
Tako ich czary w mig opętały!
Błyszczące oczy, luźne kończyny,
Czerwone twarze jako maliny.
Słów labirynty – bełkot szamański,
Nic już nie wskóra sam Anioł Pański!
Jedni posnęli, drudzy rzygają,
Gęste bluźnierstwa zewsząd padają!
Chuć niewstrzymana pchnęła w las pieszczot:
Los nie oszczędzi rubasznych dziewcząt,
Bóg je ukarze; biesy w ich głosach -
Dnia następnego spłoną na stosach!
Kopytem stuknął piekieł posłaniec,
Tako w gospodzie kończąc swój taniec.
Na pożegnanie w usta całuje -
Klątwą pijaństwa gości częstuje.
Kwasząc powietrze siarczanym smrodem,
Opuścił karczmę pospiesznym chodem -
Wtem kogut zapiał, pękł miodu dzbanek,
Z pieca wypełznął martwy poranek.
____
zdj. własność RR
3 komentarze
J.B. says:
lis 22, 2011
Super wiersz, bardzo mi się podoba:-)
pod-palacz says:
sty 28, 2015
Czyj/co to za wiersz? Amatorski, czy kogoś znanego? Przepraszam, nie znam tego portalu i niezbyt orientuję się, jakie „zasady” tu panują. A wiersz mi się bardzo podoba i chciałabym coś o nim wiedzieć.
Dovaniaen says:
mar 26, 2015
Tekst zawarty na płycie ‘Kiedy deszcz zaczął padać na zawsze’ zespołu Wędrowcy ~ Tułacze ~ Zbiegi