Ambasador, dyplomata, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, poliglota, z wykształcenia socjolog, z zamiłowania etnograf, człowiek honoru i wielkiej uczciwości. Książka Ambasador Jerzego Sadeckiego prezentuje wszystkie twarze Jerzego Bahra – dla jednych ikony współczesnej dyplomacji, której obecność stała się dla Polaków tak ważna tuż po katastrofie smoleńskiej, dla innych kolekcjonera ratującego przed zapomnieniem to, czego inni często nie zauważają, ale przede wszystkim prawdziwego środkowo-wschodnioeurpoejskiego patrioty, który, jak nikt inny, z taką miłością i oddaniem potrafi mówić o swojej olbrzymiej ojczyźnie – rozciągającej się od Morza Bałtyckiego do Czarnego, łączącej wiele narodów i podzielonej wieloma problemami.
Życie Jerzego Bahra w niezwykły sposób odzwierciedla dzieje terenów, które tak pokochał. Pracę w dyplomacji rozpoczął jeszcze w czasach komunistycznych – w przeciwieństwie do większości ówczesnych pracowników MSZ poświęcił się krajom całkowicie niepopularnym, w pełni lub częściowo zależnym od Związku Radzieckiego, poniżanym przez biedę i tyranię. Celem jego pierwszej misji stała się Rumunia Nicolae Ceaușescu. Po powrocie zastał Polskę odmienioną karnawałem solidarności, jednak już po roku musiał obserwować jej upadek zainicjowany przez stan wojenny. Tak jak wielu innych intelektualistów, postępując w zgodzie ze swoim sumieniem, zdecydował się na emigrację. Poznał jej najgorszą stronę – pierwsze miesiące wygnania spędził w austriackim obozie dla uchodźców, potem przez długi okres czasu szukał swojej przystani, by odnaleźć ją w szwajcarskim Instytucie Wschodnim, w którym mógł w pełni oddać się swojej pasji – Europie Środkowo-Wschodniej. Tej części świata poświęcił całe swoje zawodowe życie.
Opowieść Jerzego Bahra przenosi czytelnika do miejsc niezwykłych – niezbadanych dotąd przez człowieka rumuńskich i litewskich uroczysk, pod setki złotych, kijowskich kopuł, na uliczki polsko-ukraińskiego Lwowa czy dzielonego z Litwinami Wilna i zatłoczone arterie Moskwy. Jerzy Bahr nagle przestaje być tytułowym ambasadorem, zrzuca urzędniczy szynel i wprowadza czytelnika w swój prywatny świat, wypełniony przedmiotami z wielu miejsc, w których reprezentował Polskę, ze stale obecnym galicyjskim Krakowem w tle. W tej opowieści dyplomata nie pomija spraw trudnych i bolesnych – szczególnie obecnych podczas rozmów o Ukrainie, Litwie i Rosji. Pełniąc obowiązki ambasadorskie w tych krajach stał się nie tylko niezwykle kompetentnym teoretykiem, ale przede wszystkim poznał prawdziwą duszę tych narodów – zarówno jej piękną, podziwianą na całym świecie stronę, jak i liczne blizny, które ją pokrywają. I to okazuje się być największym sukcesem Jerzego Bahra – wydaje się, że udało mu się wykształcić tak niespotykaną w dyplomacji cechę, jaką jest połączenie profesjonalizmu i całkowitej naturalności. Protokoły i dyrektywy nie zdołały go odciągnąć od drugiego człowieka, ideologie, usilnie forsowane przez kolejne ekipy rządzące, nie były w stanie narzucić mu opinii niezgodnych z wewnętrznym poczuciem sprawiedliwości. Dzięki temu, nie tylko jako ambasador, ale przede wszystkim jako człowiek, stał się postacią która łączy, a nie dzieli. Na sprawy trudne, takie jak zbrodnia w Katyniu, rzeź Wołyńska, czy konflikty narodowościowe na Litwie, potrafi spoglądać nie z perspektywy ofiary, ale współcierpiącego. Dąży do prawdy kompletnej nie dla realizacji politycznych celów, ale z szacunku do prawdy samej w sobie i do narodów tak bardzo doświadczanych przez los.
Cały wywiad Jerzego Sadeckiego z Jerzym Bahrem spajają dwie rozmowy o Smoleńsku – rozmowy niezwykle trudne, ale też bardzo cenne zarówno dla Polaków, jak i Rosjan, pozwalające na budowanie wspólnej historii i tożsamości. Katastrofa, jaką opisuje Jerzy Bahr – ambasador oczekujący na delegację tuż obok płyty lotniska, jest zdarzeniem tragicznym na każdej płaszczyźnie, również tej osobistej, ale równocześnie niosącym nadzieję na powstanie nowych, szczerych i serdecznych relacji, łączących oba narody.
Fenomen Jerzego Bahra dostrzegali kolejni Ministrowie Spraw Zagranicznych i prezydenci, powierzając mu misje nie tylko bardzo prestiżowe, ale przede wszystkim niezwykle trudne. Jak pisze we wstępie minister Adam Daniel Rotfeld – ambasador wszystko zawdzięczał swej uczciwości, skromności i zaangażowaniu. Funkcjonując poza granicami układów politycznych, zaskarbiał sobie szacunek i uznanie kolejnych rządzących, zarówno z lewej, jak i z prawej strony sceny politycznej. Przy tym udało mu się zachować niesłychaną pogodę ducha, otwartość na ludzi i poczucie humoru, które zdaniem Jerzego Bahra musi być atrybutem każdego dyplomaty. Teraz, dzięki książce Jerzego Sadeckiego, ten fenomen może dostrzec każdy.
Paweł Łaniewski
Jerzy Sadecki, Ambasador, Wydawnictwo Agora SA, Warszawa 2013.