Bóg nazywał się Telepin i od tysiącleci opiekował się swoim ludem. [...] Któregoś razu lud się jednak zbuntował. Dobry Telepin zasmucił się, ale cóż było robić: nikt go nie chciał. Otarł łzę i wyruszył na tułaczkę. Ludzie nareszcie mogli robić, co im się żywnie podobało. Wkrótce zapanował jednak straszliwy chaos. [...] Zebrali się starcy: Wróć do swojego ludu! Bóg przecząco pokręcił głową. – Nie wrócę, póki nie dojdziecie ze sobą do ładu. […] Poczekam, aż sami naprawicie całe zło, i wtedy przybędę, aby znowu błogosławić noworodkom, wspierać cierpiących i dbać o urodzaje.
Ponoć czeka do dzisiaj.

Nie da się ukryć, że we współczesnym świecie Kaukaz to słowo, które wywołuje skrajne skojarzenia. Na łamach tygodników i podczas programów informacyjnych często dowiadujemy się o złożonej sytuacji politycznej tego regionu, będącego miejscem ciągłych walk wyzwoleńczych, ucisku i cierpień niewinnych ludzi oraz zalążkiem terroryzmu. Jednak z drugiej strony, ten sam Kaukaz zachwyca swą florą i fauną, nieziemskim reliefem, bogatą tradycją tygla kulturowego, fascynuje miłośników wspinaczki, wakacyjnych kąpieli oraz amatorów etnografii.

Który z tych obrazów dominuje w Planecie Kaukaz Wojciecha Góreckiego? Autor, odsłaniając przed czytelnikami realistyczno-magiczny obraz odwiedzanych terenów, balansując między tymi wizerunkami, prezentuje jednoczenie oba i odkrywa coś, co umyka większości obserwatorom.

Zbiór reportaży z 2002 roku to zdecydowanie coś więcej niż przewodnik turystyczny – ciężar zostaje wypośrodkowany i autor nie poświęca uwagi jedynie stronie geopolitycznej bądź historycznej. Odkrywając przed nami ducha penetrowanych miejsc, Górecki skupia się przede wszystkim na ludziach, których spotyka na swojej drodze. Próbuje się z nimi zaprzyjaźnić, co nie przysparza mu wielkich problemów – ludzie tych terenów odznaczają się wielką otwartością oraz gościnnością, to „zbiorowisko” nieziemskich eksponatów (jak pisze w swojej recenzji Jacek Hugo-Bader) i właściwie dzięki nim pisane reportaże nabierają swojego niepowtarzalnego charakteru, stanowiąc jednocześnie punkt wyjścia do rozważań i analiz.

Przez niezwykłe opowieści zwykłych ludzi, autor wprowadza nas w zaułki wielkiej historii, której brzemię po dziś dzień muszą dźwigać Kałmucy, Ingusze, Czerkesi, Czeczeni, Osetyjczycy i inne narody zamieszkujące ten teren. Wpływ ekspansji rosyjskiej jest oczywisty, ale Górecki przedstawia nam nie tylko „suchą” relację z przeszłości. Przytaczając opinie wielu osób z różnych środowisk, tworzy mozaikę interpretacji rzeczywistości. Pytając o przeszłość, próbuje podjąć próbę odnalezienia przyczyn, które leżą u podstaw zjawisk mających miejsce na tym terenie obecnie. Jednak jego ciekawość sięga zdecydowanie dalej niż tylko do momentu uzyskani informacji z początku imperialistycznej polityki rosyjskiej. Wojciech Górecki, chcąc zgłębić tajemnicę ludów kaukaskich, pytając o ich korzenie, balansuje na granicy wiedzy historycznej i folkloru. Przez opisy pierwotnych kultur i obyczajów, będąc jednocześnie świadkiem zjawiska zanikania tego, co wydaje się być największym skarbem narodów kaukaskich – ich tradycji, ukazuje czytelnikowi magię tego regionu. Podróżując z jednej republiki do drugiej, autor przekracza granice różnych światów, będącymi dla niejednego obywatela Europy jedynie egzotycznymi terenami, o których czasami usłyszy w telewizji lub przeczyta w prasie.

Warto zwrócić uwagę na coś jeszcze – świat Planety Kaukaz to w większości prezentacja przestrzeni dominujących mężczyzn, w której kobieta zajmuje marginalne miejsce, przez co prezentowany obraz staje się niekompletny. Jednak należy pamiętać, że Kaukaz to świat patriarchalny, tam każdy zna swoją rolę i miejsce. Zarówno tradycja, jak i religia ukształtowały ten porządek. Mimo, że autor gości w wielu zakątkach Kaukazu, w każdym z tych miejsc odkrywa nowe realia, dyktowane przez reguły wielopokoleniowych zasad. Spotyka kałmuckich buddystów, gruzińskich chrześcijan, czeczeńskich islamistów oraz jest świadkiem różnych odmian i kompilacji tych wyznań. Nic dziwnego, że Górecki tak wielką uwagę poświęca właśnie sferze wiary oraz obrzędów, przenikających się w czasie i przestrzeni. Stanowią one jeden z fundamentów rzeczywistości Kaukazu. Jak podkreślają wszyscy jego rozmówcy, narody kaukaskie wierzą i nie ważne czy modlą się do Allacha, Jezusa, Sziwy, bądź innych pogańskich bóstw –  wierzą, że długo wyczekiwany Telepin już wrócił i ma ich w swojej opiece.

Magdalena Biernat

Planeta Kaukaz, Wojciech Górecki, Wydanie II, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010.

Share on FacebookShare on Twitter+1Pin it on PinterestShare on LinkedInShare on MyspaceSubmit to StumbleUponShare on TumblrShare on WhatsAppDigg ThisAdd to Buffer Share